Gra oparta na Władcy Pierścieni.

Dawideas

Rozbijam obóz troszke dalej od chatki i przymykam chatkę jakimś kamieniem albo pniakiem. Czekam gwizdając ciągle oczekując orła i konia.

Glorfindel

Udało ci sie zastawić chatkę a obóz rozbileś. Zbudowałeś też małe ogrodzenie gdzie mogą wejść wilczki i schować sie przed burzą w budzie obok płotu.

Dawideas

Wpadłem na niezły pomysł, zbieram kilka patyków i wbijam je do okoła obozowiska po czym je podpalam by odstraszały zwierzęta, lub zwracały uwagę na ludzi z gryfami lub co innego.

Glorfindel

Udałom się jednak nic się nie dzieje. Wilki wyglądaja na strasznie wygłodzone i potrzebują wody. Obok jest źródło gdzie pasie siie mały jeleń.

Dawideas

Skradam się do jelenia i zabijam go, biorę wodę do jakiegoś naczynia a mięso z jelenia daje wilkom razem z wodą, czekam wpatrując się w las czekając na dzień.

Glorfindel

Udało ci się zabić jelenia i narać do miski wody. Zjadły całego!!! Dzień nastał. Jest bardzo pogodnie. Widzisz jakiegoś człowieka/elfa który idzie dróżką. Co robisz? Wygląda na Bandytę.

Dawideas

Zakradam się za jego plecy i chwytam go przykładajć mu miecz pod gardło mówiąc

-Mów kim jesteś bracie Elfie...

Glorfindel

Widzisz u pasa podróżnika Isildura!!! Człowiek stosuje dziwny chwyt wytrącając ci bron z ręki i mówi.
-Jestem Aragorn syn Arathorna a ty przyjacielu jesteś elfem? ne znam cię. podróżuję do Minas Tirith. jeśli chcesz możesz iść ze mną. Wyglądasz na jekiegoś lorda elfów. Lub nawet króla. Nie mylę się? - Pyta Aragorn.

Dawideas

Spojrzałem na niego jak na idiote...
-Eee... no fakt, jestem królem Elfów z Rivendel. Włóczę się po tych lasach od tygodnia albo więcej... chętnie wyruszę z Tobą, tylko zwinę obóz i wezmę wilki - Powiedziałem po czym pobiegłem po wilki i egwipunek.

Glorfindel

Wilki usnęły i włożyłes je do torby. Szilście przez las. Nagle zauważyliscie ogromnego trolla. Takiego wielkiego zaden z was jeszcze nei widział.

Aragorn ruszył na niego. Odciął mu jedną nogę. Potwór sie porzewrócił lecz nadal macha rękami i was atakuje.