Gra oparta na Władcy Pierścieni.

Glorfindel

Manwe!( bóg światla) Powiedz mi gdzie podążać - Mówię w myślach i wolniutkim kroczkiem podążam w stronę portalu.

Scarr

Nagle za toba zjawia sie cos lecz ty tego nie widzisz. Slysz tylko glos pelen okrucienstwa. Mowi: Nie idz tam! Czeka cie tam smierc! - wejdz do drugiego portalu. Nagle dwa kroki przed toba pojawia sie nastepny portal.Co robisz?

Glorfindel

Po cichu wymawiam słowa kuli zjednoczonych żywiołów i walę nią w maga i coś za mną.

Scarr

Gdy odwracasz widzisz ze to nie mag tylko... MELKOR! Dostajesz od niego kula paralizu i padasz bezwladny na ziemie. Za nim przybeiglo dwoch orkow i wrzucili cie do portalu. Gdy sie obudziles zauwazles ze znajdujesz sie w jakims lesie. Elfka juz rozpalila ognisko.

Glorfindel

- -_- Gorzej być nie moglo - Mówię do siebie po czym siadam przy ognisku i mówię po elficku.
-To nie morzliwe by elfka nie mówiła po elficku ani po ludzku! Razz

Co się stało?! Moja głowa... Razz

Scarr

Ona mowi teraz w jezyku ludzi:
Gdy ktos pchanl nas w portal znalezlismy sie w obozie urukow. Lecz szybko wynioslam nas z tamtad zakloeciem teleportacji. Znajdujemy sie teraz kolo obleganego przez urukow Edoras, w ktorym jak sadze kryje sie herszt buntownikow Spartakus, ten glupek ktory zamista trzymac armie w Edoras poslal 10 000 ludzi do okolicznych mist i wiosek, a teraz pluje sobie w brode siedzac w zamku i czekajac co zrobia orkowie. w oblezeniu - nagle usneles a przez sen slyszales jak elfka nadal cos gadala, gadala,gadala i gadala....

Glorfindel

- Może mów lepiej po łacinsku albo po ludzku krócej. - mówię po czym ćwiczę sobie machanie mieczem na drzewie.

Scarr

Nie obudziles sie JESZCZE!

Gdy sie obudziles widziales ze elfka spi a z oddali dochodza glosy urukow i orkow. Znajdujecie sie gdzies w lesie. Co robisz?

Glorfindel

Idę sobie do elfki budzę i mówię. Wynośmy sie z tąd. Rohan podbity. Ja zmierzam do Rivendel ,a ty może pomóż spartakusowi?

Scarr

DROPS!!! Moja odpowiedź była zakończeniem przygody! Koniec przygody. - GLORFINDEL