Gra oparta na Władcy Pierścieni.

Bartqx

- Dobrze. Pomogę wam.
Głaskam węża po glowie i mowi do niego:
- Witaj towrzyszu.

Tego węża nazywam Draks

Glorfindel

Idąc dalej manwe zobaczył setki Ghuli i ich króla chyba miał jakiś apel. Teraz Manwe przemówił
-Odejdźcie z tąd wyjdzcie z zamku ja ich złamię. Ukryjcie się bo chyba sie domyślacie co tu będę robił.... Słowo mocy.

Bartqx

Postanawiam posłuchać Manwego. Szybko uciekam z klasztoru. Czekam aż minie błękitna fala i ruszam spowrotem zobaczy co sie stalo.

Glorfindel

Zobaczyłeś błękitną falę i wróciłeś do zamku. Zobaczyłeś manwego wlaczącego z królem Ghuli. Manwe puszczał śmierć ożywieńcom a tamten płomień lawy. Manwe po kilku chwilach pokonał go choć z pomocą swego praktykanta który zadał kilka ciosów magicvznymi kulami. Z Ghula buchnęła fala a klasztro znów stał sie jasny. Ghul miał piękne berło jakby oskard. manwe popatrzył na nie po nczym wziął je jako jeszcze jeden artefakt.

Bartqx

Patrz czy przy królu nie ma jakiś wartościowych rzeczy po czym mowie do Manwego:

- Widze, że udało Ci się oczyścić ten klasztor. Gdzie teraz ruszamy ? Gdzie są kolejne artefakty ?

Glorfindel

Przy Ghulu znalazłeś tylko złoty hełm. Natomiast magowie odpowiedzieli
-Teraz do przyjaznych krain udamy się., Do obozu Dunlandu. Tam jest jeden z Artefaktów.

Bartqx

- Więc raczej tutaj się rozstaniemy. Co jak co ale ja do obozu dobra nie wejde z wlasnej woli, chyba że z całą armią Isengardu.

Glorfindel

A wiec jednak jestes po tej złej stronie szkoda. - Powiedzial Manwe
- Co lepiej od razu go zabijmy będzie o jednego zlego mnie - Powiedzial mag ognia
- Co??!!! Zrobił dla nas wiecej niż ty Geldaghanie!!! - Odpowiedział Manwe
-A ty coś zrobiłeś??? Jeśli ntak to już nic więcej niezrobisz, - powiedział Mag i żuciwł w Manwego płomieniem lawy. Manwe naszczęście odzucil płomień i zaatakował maga wodą.
-on ma rację - powiedział praktykant Manwego i zaatakował Manwego.
-Zdrajcy!! Jeszcze się spotkamy. Bartqx uciekamy do lasu!!!

Bartqx

Rownoczesnie mowie i szybko wskakuje na warga i szybkimi i dalekimi skokami uciekam do lasu.
- Dlatego nienawidze prawie wszystkich ludzi. Potrafią zabić nawet swych towarzyszy.
Ogladam sie czy Manwe tez ruszyl na wym pegazie.

Glorfindel

Manwe poleciał za tobą.
- Choćmy do jaskinni!!! Uciekajmy do jaskiń. Ech gdybym mógł skontaktować się z moimi przyjaciółmi. W jaskinni odpoczniemy i pomyślimy co dalej. Oni najpierw wrócą do klasztoru z którego razem z nimi przybyłem.